czwartek, 16 grudnia 2010

Do czego służą urządzenia mobilne

Moja obecna "dobra praca" nie zaspokaja moich ambicji i nie wykorzystuje moich możliwości. Zostałem zatrudniony, aby obronić firmę przed sobą samym czyli abym nie stanowił zagrożenia zewnętrznego. Kiedy to zrobiłem, przestałem być pilnie potrzebny i trzyma się mnie tylko po to, żeby nie było mnie gdzie indziej. Możliwe też, że wszyscy o mnie już zapomnieli.
Najbardziej pracowitym dniem jest poniedziałek. Muszę wypełnić kartę pracy za poprzedni tydzień. Zwykle nie mogę sobie przypomnieć co robiłem, więc wpisuję "Inne prace - pozostałe prace".
We wtorki nie pamiętam co robię, chyba nic.
Środa to środek tygodnia. Zazwyczaj w środy przyjeżdża kurier z przesyłką (jedzenie dla kotów), którą muszę odebrać.
W czwartki stresuję się najbardziej. Już nie mogę powstrzymać myśli, że warto coś zrobić lub zmienić.
Piątek jest łatwiejszy, rozmawiam z kolegami, myślimy o sobocie.
Moja nudna praca, polegająca na powstrzymywaniu się od przejawiania jakiejkolwiek inicjatywy byłaby łatwiejsza do zniesienia w formule pracy zdalnej. Problemem byłoby tylko rozliczenie czasu.
Pracując w biurze zaznaczam swoją obecność w bardzo oczywisty sposób: brudzę, zużywam kawę, herbatę, cukier, mleko i prąd. Tworzę koszty utrzymania stanowiska pracy czyli pracuję. Im więcej zużyję i nabrudzę tym lepiej. Czasem nawet rozleję mleko w kuchni i byle jak powycieram albo napaskudzę w mikrofalówce. Potem ktoś musi to czyścić a menedżerowie postrzegając koszty sprzątania czyli ślady mojej pracy są zadowoleni.
W domu musiałbym pracować w trybie zadaniowym. Biorąc pod uwagę moje obowiązki: "nic nie wymyślaj, jeśli już musisz, to pod żadnym pozorem tego nie realizuj" zadanie jest wykonane z definicji po pierwszej minucie pracy. Potem muszę się już tylko powstrzymywać. W domu byłoby to łatwiejsze, mógłbym pospać lub zająć się moim hobby.
Gdyby moja firma wspierała mobilność (czyli pracę poza biurem), mógłbym cały czas siedzieć w domu. Dzięki komórce nie musiałbym nawet chodzić do innego pokoju. Dzięki pilotowi do telewizora mógłbym nie ruszać się z fotela. To ciekawe, że urządzenia mobilne ułatwiają zarówno mobilny jak i całkowicie niemobilny styl życia. Przy czym ten niemobilny jest wygodniejszy, bo nie trzeba tachać wszystkich mobilnych urządzeń.
Wiem już, że zmienię pracę na ambitną, wymagającą i mobilną. Codziennie robię 50 pompek i przysiadów. Dzięki temu łatwiej będzie targać laptop, komórkę, torbę, garnitur oraz torbę i laptop koleżanki z pracy. Jednocześnie głową otwierać drzwi i puszczać ją przodem, nie mówiąc już o trzymaniu nogami innych drzwi, żeby nie przytrzasnąć dwóch toreb, garnituru, dwóch laptopów i komórki. Niestety tak jestem wytresowany i inaczej nie potrafię.
Wracając do urządzeń mobilnych... służą całkiem nieźle do budowy mięśni (zwłaszcza, jeśli podróżujesz z koleżanką).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz