niedziela, 20 września 2015

W kawowym raju

Jeszcze miesiąc temu myślałem, że rozpuszczalna kawa, jaką piłem w domu, jest niezła, ta którą mam w pracy kiepska, ale ujdzie. Od czasu do czasu trafiałem na bardzo dobrą kawkę w restauracji. Nie byłem jednak kawoszem a tym bardziej koneserem kawy. W pracy pijałem kiepską kawę rytualnie (robi się przerwę i idzie się do kuchni na kawę), w domu dla towarzystwa, bo żona moja jest kawopijcą.

Jako, że lubię techniczne gadżety a jeszcze bardziej wyzwania, skwapliwie podjąłem temat "kupmy sobie kofimejker". Oczywiście w grę wchodził tylko manualny ekspres ciśnieniowy (wyzwanie). Po przeczytaniu wszystkiego, co istnieje w internecie na temat kawy i ekspresów, nie miałem pojęcia, jaki zestaw kupić, ale wiedziałem już, że kawy robienie będzie trudne.

Ostatecznie zdecydowałem się na taki zestaw (oczywiście filiżanki miałem już wcześniej :)

Warunkami uzyskania dobrej kawy miały być:
- ekspres a właściwie idealna temperatura wszystkich istotnych jego części oraz idealne ciśnienie w tych wszystkich częściach
- młynek a dokładnie żeby mielił równo, w odpowiedni sposób oraz nie rozgrzał zmielonej kawy i dawał się dokładnie regulować
- ustawienie, odpowiedniej do aktualnego stanu kawy grubości mielenia, z uwzględnieniem tajemniczych czynników, które sprawiają, że codziennie młynek może wymagać mikrokorekty
- kawa, znaczy gatunek, sposób palenia, przechowywania, a nade wszystko jak dawno była palona
- woda, wystarczy żeby była świeża

Wszystkie wymienione powyżej czynniki trzeba zgrać w ten sposób, aby w momencie parzenia ekspres znajdował się w optymalnym stanie, idealna kawa była dopiero co zmielona, błyskawicznie i w odpowiedniej ilości wrzucona do sitka, szybciutko i dobrze ugnieciona, gdzie dobrze oznacza z siłą dobraną do ilości kawy i grubości zmielenia. Następnie szybciutko kolbę z kawą montujemy w ekspresie i uruchamiamy. Pośpiech jest potrzebny, żeby kawa się nie utleniła, nie spaliła i żeby nie zmieniły się optymalne warunki i tajemnicze czynniki.
Ekstrakcja powinna trwać od dwudziestu kilku do trzydziestu sekund. Jeżeli w tym czasie wypłynie do filiżanki odpowiednia ilość (ileś tam mililitrów) kawy, to mamy pierwszy znak, że może być dobrze.

To dobrze wygląda - za chwilę będę w kawowym raju

W rzeczywistości proces jest troszkę bardziej skomplikowany, co postaram się opisać w kolejnych postach. Czy warto się w to bawić? O tak!
Po kilku dniach prób znalazłem się w kawowym raju. Co więcej, przygotowanie fantastycznego espresso nie zajmuje więcej czasu niż zrobienie rozpuszczalnego tego czegoś co nazywałem kawą w czasach kiedy nie miałem pojęcia co to słowo oznacza.

4 komentarze:

  1. Przydalaby sie jakas specyfikacja twojego zestawu. Co widzimy na zdjeciu? Czy coffeemaker sam mieli kawe? Ktore modele coffeemakerow przejzales i odrzuciles i dlaczego?Ja jestem podobnym kawoszem jak ty byles przed przystapieniem do eudkacji sibie w tym temacie. Nie wiem czy znasz ta marke? Ma dobre oceny http://www.delonghi.com/en-gb/products/coffee/coffee-makers/automatic-coffee-makers/magnifica-s-ecam-22110b-r132213015

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ekspres Ascaso, młynek zresztą też :). W necie łatwo wyszukać stronę dystrybutora. Z tego co udało mi się ustalić Ascaso i Gaggia to dobre opcje jeśli chcesz mieć coś w miarę porządnego, ale nie zamierzasz wydać na to fortuny.

      Usuń
  2. my również jesteśmy odkrywcami, że to co piliśmy kiedyś to nie była kawa...... aczkolwiek nie tak wysublimowanie jak wy, ale nasza jura daje rade...

    OdpowiedzUsuń