poniedziałek, 19 marca 2012

Z jakością lepiej nie przesadzać

Moja nowa praca jest całkiem inna. W poprzedniej firmie niczego nie musiałem udowadniać, nic nie musiałem robić. Byłem zatrudniony na wypadek gdyby instalacja, za którą odpowiadałem wymagała naprawy albo modernizacji. Niestety od pięciu lat nic takiego się nie zdarzyło. W ogóle awarii było niewiele, pamiętam je wszystkie. Początkowo każda była ogromnym stresem. Potem odskocznią od nudnej rzeczywistości. W końcu już tylko marzyłem żeby chociaż błąd człowieka..., albo korozja... Najkorzystniejszy był ewidentny błąd obsługi. Nikt winy na mnie nie zrzucał, ratowałem sytuację i dostawałem premię. Siła wyższa też była dobrym rozwiązaniem. Ze łzami w oczach wspominamy z kolegami te piękne czasy kiedy w niedzielę powódź zalała fabrykę, wysiadło zasilanie, spaliły się obwody a w poniedziałek wszystko musiało działać. To były wyzwania!

Opisana instalacja była częścią linii produkcyjnej, którą montowaliśmy w największej fabryce naszego najważniejszego klienta i koordynowała pracę wszystkich pozostałych podzespołów. Brak doświadczenia oraz wyobraźni kazał nam zbudować rozwiązanie, które nie dość, że działało, nie hałasowało, zżerało mało prądu, to później przez lata nie wymagało poprawek. W końcu audyt wykazał, że moja firma pobiera wynagrodzenie za konserwację systemu, który nie figuruje na raportach z awarii. Kierownictwo fabryki stwierdziło, że nasza instalacja albo nie działa lub nie istnieje i zamówiło nową u innego dostawcy.

Nowa, inteligentna instalacja na razie leży w piwnicy. Inżynierowie przekonali menedżerów, że lepiej będzie jej użyć do koordynacji nowych, inteligentnych podzespołów, które zostaną zakupione za 5 lat. Wprawdzie nie będzie już ultranowoczesna, za to przez kolejne 5 lat wszystko będzie działać i nikt nie dostanie po głowie za ewentualne problemy. Kierownictwo fabryki przyznało sobie dwie premie: za zakup najlepszego na świecie produktu oraz za rozważne wstrzymanie jego wdrożenia do czasu całkowitego wykorzystania i zużycia obecnych rozwiązań. To nie była perspektywa dla mnie.

Moja nowa praca jest całkiem inna. Staram się niczego nie robić doskonale. Z jakością lepiej nie przesadzać - chciałbym tu trochę popracować i nie zasypiać przy biurku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz