czwartek, 5 stycznia 2012

COŚ INNEGO PLUS EKSTRA

Pracowałem kiedyś w zespole, którego zadaniem było zrozumieć, czego chcą nasi klienci i przekazywać te informacje innym zespołom, które przekażą te informacje menadżerom, którzy przekażą te informacje prezesom, którzy nic nie zrozumieją. Na tej podstawie prezesi przekazywali zadania menadżerom, którzy przekazywali je zespołom, które przekazywały je nam, abyśmy im wytłumaczyli, o co chodzi.

Pewnego dnia otrzymaliśmy informację, że ważny klient chce kupić "TO". Zadanie było proste: odnaleźć "TO" w korporacji. Tak duża, światowa korporacja na pewno "TO" posiada. Należy tylko "TO" namierzyć, sprowadzić i przekazać innym zespołom, które "TO" sprzedadzą i dostaną premię.
Podzieliliśmy obowiązki: moi koledzy szukali "TEGO", podczas gdy ja pojechałem do klienta dowiedzieć się, o co dokładnie chodzi. Zważywszy, że sprzedawcy zwykle przez "TO" rozumieją zupełnie co innego niż klienci, warto sprawdzić jak bardzo "TO" odbiega od "TAMTEGO".

Jak podejrzewałem, klient myślał o czymś zupełnie innym. Naszą rozmowę można streścić następująco:
- Dzień dobry. "TO", czego Pan potrzebuje jest w naszej firmie i już po świętach sprowadzimy "TO" do kraju.
- Niestety zaszło nieporozumienie. Potrzebujemy "CZEGOŚ INNEGO PLUS". Kiedy rozmawiałem z Pana kolegami oni mówili o "TYM", my mówiliśmy o "TAMTYM", ale potem zorientowaliśmy się, że w gruncie rzeczy chodzi nam o "COŚ INNEGO PLUS".
- Wcale mnie to nie dziwi. Spodziewałem się, że Pańska firma może potrzebować "CZEGOŚ INNEGO PLUS". W jaki sposób chciałby Pan tego używać?
- Chcielibyśmy zrobić to i to, tak i tak...
W tym momencie zrozumiałem, że "COŚ INNEGO PLUS" nie jest potrzebne do tego, co firma mojego klienta chciałaby zrobić. Wystarczyłoby "ZWYKŁE COŚ INNEGO". Po chwili namysłu odpowiedziałem:
- Słyszałem, że nasza filia właśnie wypuściła "COŚ INNEGO PLUS EKSTRA". Pozornie wygląda jak "ZWYKŁE COŚ INNEGO" i tyleż kosztuje, ale będzie lepiej dopasowane do Pana potrzeb niż "COŚ INNEGO PLUS".

Rozmowa udała się. Klient poprosił o ofertę "CZEGOŚ INNEGO PLUS EKSTRA". Nie wiedziałem tylko, czy moja korporacja posiada jakąkolwiek odmianę "CZEGOŚ INNEGO".
Przekazaliśmy tę informację innym zespołom, które przekazały ją menadżerom, którzy nie zrozumieli, dlaczego klient potrzebuje "ZWYKŁEGO CZEGOŚ INNEGO" w opakowaniu "CZEGOŚ INNEGO PLUS EKSTRA", ale przekazali ją prezesom, którzy nie znając różnicy pomiędzy "TYM" a odmianami "CZEGOŚ INNEGO", wybrali "TO", bo ma krótszą nazwę i przekazali decyzję menadżerom, którzy się ucieszyli, bo nazwę "TEGO" łatwiej zapamiętać i wydali polecenie, aby zamówić "TO" u podwykonawcy, bo inaczej sprawa wróci do naszego zespołu, który zbyt mocno komplikuje prostą rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz