niedziela, 17 kwietnia 2016

Moje ulubione gatunki kawy

Posiadam bardzo kiepskie kubki smakowe. W porównaniu z moją żoną to ja nie potrafię praktycznie rozróżniać smaków. To nie znaczy, że wszystko smakuje mi tak samo. Po prostu moje kubki smakowe nie pracują selektywnie. Nie potrafię rozebrać na czynniki pierwsze potrawy, która składa się z wielu czynników. W ogóle wolę kiedy to co jem lub piję posiada jeden zdecydowanie dominujący smak.

Podobnie z kawą. Potrafię powiedzieć, że kawa jest beznadziejna, znośna, niezła, fantastyczna i taka, że "płaczę kiedy piję". Natomiast nie jestem w stanie stwierdzić czy kawa ma orzechową, owocową lub inną nutę oraz jakąś tam końcówkę. Oczywiście w trakcie degustacji czuję, że smak się zmienia, ale określiłbym, że zmienia się z jakiegoś na inny. Zresztą kiedy dyskutuję o danej kawie z kolegami to w zasadzie wszyscy potrafią opisać ją jednym z trzech określeń: gorzka, kwaśna lub zrównoważona.

Jeżeli ktoś ma podobnie jak ja upośledzony zmysł smaku, sugeruję, aby degustował kawę po "przebudzeniu" kubków smakowych. Zauważyłem, że czuję więcej jeśli najpierw coś zjem, wypiję, poruszam się.
Jakie są moje ulubione gatunki kawy? Nie wypróbowałem jeszcze wszystkich kaw świata, ale mam swoje ulubione typy.

Salwador SHG "intensywna" - to jest moje najnowsze odkrycie. Jest raczej kwaśna. W praktyce oznacza to, że nie ma w niej za grosz goryczki, co bardzo mi odpowiada. Nie wiem czym smakuje, ale smakuje tak, że nietrudno się popłakać. Słowem, the best!

Etiopia Djimmah "ogórkowa" - moja druga kawa numer 1. Jedyna, przy której jestem w stanie zidentyfikować smak zgodny z opisem. Ta kawa trąci ogórkiem, świeżym, jeszcze uwalanym mokrą ziemią. Pijąc ją często płaczę ze wzruszenia.

Gwatamala SHB "aromatyczna" - moja trzecie kawa numer 1. Zgodnie z opisem posiada smak świeżych orzechów włoskich. Trudno mi powiedzieć czy to prawda, dla mnie jest po prostu bardzo aromatyczna. Często płaczę kiedy ją piję, co oznacza, że jest fantastyczna do kwadratu, choć czasami czuję odrobinę za dużo goryczki.

Peru HB MCM "tekturowa" - bardzo dobra, ulubiona kawa mojej żony, która określiła jej smak jako tekturowy. Jak dla mnie ma odrobinę zbyt "rzadką" konsystencję, ale czasami udaje mi się uzyskać fantastyczny aromat.

India Plantation AA "goryczkowa" - naprawdę niezła kawa. Posiada taką właściwość, że choćby nie wiem co robić, zawsze daje pewną dozę goryczki, która pozostaje z nami przez jakiś czas. Jednak wracam do niej, bo potrafi być pyszna.

Brazylia Santos "wolę Indię" - szczerze mówiąc jest podobna do Indii, ale ja wolę tę drugą. Muszę do niej wrócić, być może kiedy jej spróbowałem nie miałem jeszcze opanowanej techniki parzenia.

Meksyk Altura "nie pamiętam" - zdaje się, że to bardzo dobra kawa (ale już mi się pomieszało, bo za dużo tych kaw). Muszę ją jeszcze raz sprawdzić.

Kolumbia Excelso, Kostaryka SHB - piłem, ale nie wracam do nich, co chyba oznacza, że wolałem inne.

Nikaragua SHG "chimeryczna" - ta kawa mnie przerosła. Jest tak chimeryczna, że nie potrafiłem zapanować nad procedurą parzenia tak, aby uzyskać stabilny wynik. Za każdym razem wychodziła mi inaczej i najczęściej była kwaśna. Może kiedyś do niej wrócę, bo mówią, że potrafi być świetna.

Kawy z marketu - czyli słynne, przereklamowane marki, które wszyscy znamy. Najlepszą z nich plasowałbym na pozycji "znośna", czyli można wypić by przeżyć... ale jeżeli chcesz pocierpieć to sugerowałbym samobiczowanie albo rozgotowany szpinak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz